Jeśli, ktoś postawił na mnie krzyżyk to muszę go zmartwić bo o to jestem. Przeżyłem biedronkowego „szardonasa” i  powiem więcej – był całkiem smaczny.

Ale do rzeczy….Też tak macie kiedy otwieracie butelkę i pierwszy aromat pociągnięty jeszcze z szyjki zwiastuje nadejście czegoś niesamowitego? To jest wspaniałe uczucie, gęsia skórka na całym ciele, ciekawość zżera jak to wino musi smakować. Takie emocje towarzyszyły mi przy butelce San Zopito od Torre Raone, którą z lekkim uśmieszkiem na twarzy podarował mi kolega wiedząc, że za włoskimi winami przepadam.

A było to tak:

Skradam się do półki z winami, patrze, stoi rywal, oceniam butelkę i myślę sobie: „Eeee słaby to będzie przeciwnik. Jakąś  taką szatę ma na sobie słabą choć trzeba przyznać, że jest dość muskularny.. Przy ważeniu spojrzę mu prosto w oczy i już po nim!” Zbliżam się do niego, szybko wyjmuję korek i nagle rewelacyjny zapach unosi się w pokoju. „Ooo nie, nie tak prędko, próbuje mnie czarować i myśli, że się dam nabrać”. Więc ja kontra, szybkie zamieszanie trunkiem w kieliszku, akcja nabiera tempa, pokaźny łyk i…

…i dobrze, że w narożniku stało krzesło bo dostałem takiego podbródkowego poprawionego sierpem, że nie wiedząc co się dzieje osunąłem się na nie i pomyślałem tylko „o matko”.

Tak zostałem znokautowany w pierwszej rundzie. Później już tak po przyjacielsku pogadaliśmy ale lekko nie było. Wino jest wprost fenomenalne i na długo je zapamiętam. Bogactwo smaków, aromatów, potężny alkohol, który jest wyczuwalny tylko w głowie, niesamowite montepulciano. San Zopito było wielokrotnie nagradzane i wyróżniane na winnych festiwalach.

CV

Kategoria super ciężka: 15%

Imię i nazwisko: San Zopito

Rocznik: 2006

Stajnia: Tenuta Torre Raone

Urodzony: Montepulciano d’Abruzzo/Terre dei Vestini

Podobne wpisy

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *